Ten remake miał trudne zadani, mierzył się z filmem który jest uważany za najwybitniejszy horror. Może i w remake jest lepsza jakość filmu i efekty, ale nie ma tam tego klimatu co w oryginale. Porównując ten film do Oryginału moim zdaniem klapa. Ale jeżeli ktoś nie oglądał oryginału może mu się podobać.
Ty podajesz sensowne argumenty. I choć cenie oryginał za klimat i inne elementy, a ZWŁASZCZA za Gregory'ego Pecka i jego aktorstwo, to w remake'u znalazło się według mnie również wiele elementów, na które warto zwrócić uwagę. Moim zdaniem aktorzy spisali się bardzo dobrze (prócz Julii Stiles, Pete'a Postlethwaite'a i - niestety - Seamusa Davey-Fitzpatricka, Mia Farrorw to mistrzowstwo nad mistrzowstwami), muzyka autorstwa Marco Beltramiego również jest bardzo dobra jak na taką produkcję. Inaczej poprowadzone zdjęcia również są ciekawą innowacją (zwłaszcza, że autor zdjęć Jonathan Sela debiutował tym filmem). Wadą jest z pewnością motyw snów i pamiętne sceny zmienione (choć niektóre z nich wypadły przekonywająco, jak choćby słynne odcięcie głowy) do tego stopnia, że aktorzy nie mieli w tych miejscach pola do popisu. Dużo lepiej, a nawet najlepiej, wypadła mocno skrócona scena na etruskim cmentarzu. Największą wadą zaś jest watykański wstęp i "przeplatana końcówka", a także sugestia "nie módl się bo zginiesz"). Ogólnie całkiem przyzwoity remake, w sumie nie naciagane 7 na 10.